Dominik Wośko

Budujemy nowy dom

 

...zapadła decyzja - budujemy nowy dom, bo i warunki finansowe nie stały na przeszkodzie. Ojciec miał pewne oszczędności... dziadek zobowiązał się dać materiał budowlany. Wczesną wiosną 1897 r. zaczęto ścinać sosny... przy zwózce z oddalonego o 2 wiorsty od domu własnego lasu.., sąsiedzi przyrzekli pomoc w myśl tradycyjnej pomocy sąsiedzkiej. (Sąsiedzi zwieźli budulce) Babcia z matką zajęły się przygotowaniem poczęstunku... Na zakończenie babcia i dziadek podziękowali sąsiadom. Za tę pracę utrzymali zapłatę w postaci słów: „Bóg zapłać. Jak się będzieta stawiać to wam to odrobimy”. Następnego dnia ojciec, dziadek, stryj Józef i kilku parobczaków sąsiadów przystąpili do okorowania sosen... Po obeschnięciu soków i żywicy... zgłosili się zamówieni tracze Paweł i Stanisław Rachoń. Paweł rozniecił ognisko, do którego włożył kilka wierzbowych pali jednym końcem do płomienia, aby się częściowo zwęgliły. Stanisław... (zrobił pionowe nacięcia na obu czołach bala), umocował sznur w nacięciach, wyprężył sznur i na czernił go węglem z opalonej głowni. 2 palcami uniósł sznur do góry i gwałtownie upuścił dzięki czemu na balu odcisnęła się ciemna prosta linia. (Podobnie zrobił z drugą stroną bala). Następnie podnieśli i umocowali bal na stojakach poczym Stanisław wszedł na wysoki bal i podłużną piłę ustawił na szczycie. Paweł zaś pod spodem chwycił za rączki piły i pociągnął na dół. Piła była rytmicznie wyciągana j ściągana W ciągu kilkunastu dni porżnęli sosny na bale i deski. Po przeschnięciu materiałów do budowy przystąpił Szczęsny ze swoją brygadą... zabrał się energicznie do roboty... pomagał mu ojciec... Przed nastaniem zimy dom w stanie surowym był gotowy. Teraz cały ciężar spadł na ojca, gdyż musiał pokryć go strzechą: od dołu 2 rzędy snopeczkami a wyżej głowaczami na wierzchołku zakończył kalenicą z paździerzy i perzu. W czasie zimy stolarze wykonali drzwi, okna, ułożyli podłogi i sufity... Na wiosnę ojciec zakończył porządkowanie domu i obejścia. We szliśmy do nowego własnego domu w 1899 r., Był dużo wyższy obszerniejszy (od starego). Składał się z dużej izby, malej izdebki, komory i dużej sieni. W dużej izbie było jedno wprawdzie okno, ale o 4 ramach. Dużo światła. W komorze były drzwi z jedną poprzeczną szybą. Tutaj panował półmrok. W izdebce jedno zwykłe okno. Andrzejewski (murarz) wybudował kominy dymowe jeszcze z wapienia ale już umieścił żelazne płyty z krążkami. Przed nadchodzącą następną zimą rodzice postanowili oszalować nowy dom deskami. Dla zabezpieczenia od zimna należało pomiędzy deskami a ścianą dać warstwę mchu. (Pozyskano go we własnym lesie)...

Zaszła potrzeba pobudowania nowej stodoły.., cieśla Ignacy Kamyk ze swoim zespołem ciesielskim wybudowali w kilka dni zrąb a potem dach. Nie zapomniano przy budowie i o śpichrzu na wymłócone zboże. Teraz przyszła kolej na ojca - poszycie dachu. Dzięki temu, że przygotował strzeszaki wcześniej, z pracą nie było kłopotu. Ojciec siedział na dachu i przytwierdzał do łat strzeszaki a my dostarczaliśmy mu potrzebne rzeczy... Do stodoły była dobudowana podwozówka i pomieszczenia na przygotowanie paszy dla bydła i koni. Na zakończenie ojciec wykonał klepisko do młócenia zboża. Wyrównał teren, nawiózł kilkanaście fur czerwonej gliny, rozłożył ją równomiernie i zlał obficie wodą... Musieliśmy wszyscy chodzić po tym błocie bosymi nogami, aby rozgnieść bryły. Ojciec jeszcze kilka godzin jechał na koniu i dokończył mieszać glinę, a następnie wyrównał łatą powierzchnię. Gdy po wyschnięciu popękała zalepiono szpary gliną. Po 2 tygodniach glina wyschła, skamieniała i klepisko było gotowe...

Tymi budowlami zostało zamknięte podwórze w kształcie prostokąta.