J. Teodorowicz

Bunt w Urzędowie

 

Działo się Roku Pańskiego 1624 w Urzędowie. W mieście rej wodzili kupcy, sukiennicy, piekarze i garbarze. Z wśród nich rekrutowali się Panowie Radni, którym przewodniczył sławetny Jakub Tłusto. W mieście ponadto wiele było pospólstwa, któremu ciążyły podatki i grzywny wymierzane przez Radę. Zresztą biedota miejska zawsze miewała urazy do władzy. Gorzej - bo wśród samej Rady panował rozłam, a burmistrz Tłusto miał w niej sobie niechętnych - Tym przodował Tomasz Duzycz z możnej w mieście i skoligaconej rodziny.

O co mu głównie szło - akta milczą. Raz wprawdzie na przewodzie sądowym padło słowo: Rzeczypospolita - ale bodaj czy nie w obronie bliższych sobie interesów podburzone przez Duzycza pospólstwo targnęło na Imć Burmistrza Urzędowskiego.

Jak wynika z protokółu sądowego - Duzycz znosił się poprzednio z Panami z Rady. Miano obesłać zawiadomienie o zebraniu, na którym by się przeciwstawiono Burmistrzowi, ale gdy ten spotkań wszelkich unikał - Duzycz krytycznego dnia bez porozumienia się z Rajcami - zebrawszy wokół siebie pospólstwo ruszył do Ratusza.

Urzędów nie miał w rynku - jak to zwykle było - osobnego budynku ratuszowego. Służyła temu brama miejska, jak i całe miasto i obwarowania drewniana, ale opatrzona wieżą i jedynym w mieście zegarem. Pod tym to ratuszem zebrał się już spory tłum, a wszczęty tumult zwabiał coraz to liczniej gawiedź miejską, podczas gdy „Panowie Mieszczany w domostwach zaparci udawali, że o niczym nie wiedzą”.

Ustąpiły drzwi pod naciskiem ramion, tłum parł z gwizdem i tupotem drewnianymi schodami, którymi Burmistrz cofał się coraz wyżej na wieżę ratuszową.

Widać aż na ganku wyżnim go dopadli - gdy Duzycz zawrzasnął, żeby go rozbujawszy - na dół cisnęli.

Dopiero, kiedy przedmiot zemsty okazał się okrwawionym i bezwładnym już ciałem na bruku przed ratuszem - opadła z tłumu zaciekłość i ochota. Milczkiem i w pośpiechu opuszczano miejsce samosądu, upatrując na kogo by wskazać - że winien.

Z bezimiennego tłumu Duzycz poniósł odpowiedzialność za to, że wśród śmiechu i wyzwisk zrzucono Tłusta z wieży ratuszowej.

Panowie Rada odżegnali się także od zamysłów Duzyczowych i od krwawego uzuchwalenia pospólstwa. Tłusto był pierwszym, mógł nie być ostatnim.

Zjechali do Urzędowa komisarze królewscy.

„...do zelżywości miasto przywiódł i osławy” - zeznawał radny Andrzej Beszka - „sam Duzycz niegodzien, jeno zrzucenia z Ratusza” - Niewiele mógł się przywódca buntu obronić - powtarzał tylko wszystkim Tłusto sadła zalał za skórę... a jeślim go kazał zrzucić,, alem go nie kazał zabijać”...

Sąd komisarski miał przykładnie ukarać Duzycza - jak? - o tym Testimonium ducta contra Thomas Duzycz - nie mówi.

Ponadto Sąd obciążył miasto grzywną za zabicie Burmistrza.

Jak wynika z zapisków Rady Miejskiej mieszczanie dobrowolnie rozdzielili między siebie opłatę, aby nie ściągać jej z poruszonego pospólstwa i jak najrychlej całą sprawę zatuszować.

A w kilka lat potem burmistrzem Miasta Królewskiego Urzędowa obrano sławetnego Tłusta - Mikołaja.

Przedruk z Mówią Wieki” nr 2 z 19