BOŻENA MAZIK

 

Zarys dziejów Ochotniczej Straży Pożarnej w Urzędowie 1906-1996

 

Ochotnicza Straż Pożarna w Urzędowie została założona w 1906 r. Nie oznacza to, że wcześniej walka z pożarami prowadzona była w sposób całkowicie przypadkowy. W XIX w. zapobieganiem pożarom oraz organizowaniem akcji gaszenia zajmował się zarząd gminy. Wyznaczeni przez niego mieszkańcy zobowiązani byli do uczestniczenia w gaszeniu pożaru wraz ze sprzętem, który był w ich posiadaniu. O tym, kto do takiej funkcji był wyznaczony informowały tabliczki na domach zawierające obok imienia i nazwiska właściciela rysunki wiadra, bosaka, drabinki czy tłumnicy.

Ponadto w każdym obejściu musiała znajdować się beczka z wodą zwana „przykadką” oraz drabina oparta o dach. Wyposażenie gospodarstw w taki sprzęt przeciwpożarowy sprawdzał delegowany przez gminę strażnik, wymierzając dość rygorystycznie kary wobec winnych zaniedbań. Do gaszenia pożarów służyły także ręczne sikawki toczone z drewna.Straż pożarna ze swoją orkiestrą. Fot. z lat trzydziestych

Zdawano sobie jednak sprawę, że tylko odpowiednio przygotowany i zorganizowany zespół ludzi może podjąć skuteczniejszą walkę z pożarami. Wśród grupy ludzi dostrzegających taką potrzebę wysuwały się postacie Aleksandra Golińskiego, Błażeja Dzikowskiego a także Leona Hempla właściciela Skorczyc.

Na pierwszej stronie broszurki z biblioteki Aleksandra Golińskiego pod tytułem „Praktyczny przewodnik dla straży ogniowych-ochotniczych” wydanej w 1904 r. wyciśnięta jest pieczęć owalna z napisem w języku rosyjskim i polskim „Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej w Urzędowie” dalej zaś jest notatka pisana ręcznie przez Aleksandra Golińskiego następującej treści: „Byłem naczelnikiem założonej staraniem moim straży ogniowej w Urzedowie od 1906 r. do stycznia 1912 r.”

Wśród założycieli byli również Franciszek Surdacki z ulicy Wodnej, Antoni Gruchalski, Henryk Więckowski, lgnacy Gładkowski, Kazimierz Wojtuszkiewicz. W skład pierwszych szeregów straży wchodziło około 50 mężczyzn i była to jedna z pierwszych organizacji tego typu na terenie powiatu janowskiego (Kraśnik zorganizował straż o rok później).

Pełni zapału członkowie straży zdobywali umiejętności potrzebne do walki z pożarem i fundusze na zakup sprzętu gaśniczego. Własnymi siłami wybudowali drewnianą remizę, która stała się ośrodkiem życia społeczno-kulturalnego. Tu bowiem odbywały się przedstawienia teatralne, zabawy taneczne, zebrania. W krótkim czasie zorganizowano orkiestrę dętą obsługującą zabawy i wesela. Źródłem dochodów było organizowanie przedstawień i zabaw dochodowych, wpłaty członkowskie członków popierających, wśród których wyróżniał się Adolf Pomykalski, pobieranie opłat za tzw. placowe od kramarzy i garncarzy w czasie jarmarków.

Mimo, że fundusze nie były zbyt duże, straż dysponowała w latach dwudziestych sikawką jednodźwigniową ręczną, hydroforem ręcznym, wozem pogotowia, dwoma beczkowozami dwukołowymi o pojemności 300 l każdy, jedną sikawką i ok. 150 mb. węża. Druhowie byli umundurowani w zielone bluzy, czapki, parciane pasy i toporki oraz mosiężne hełmy. Na przegląd straży i zawody do Kraśnika jednostka chodziła pieszo.

W 1926 r. powstał Zarząd Powiatowy Straży Pożarnej i od tego czasu przyjeżdżali do Urzędowa instruktorzy, wśród nich często prowadził ćwiczenia Jan Boczek. W tym roku trzech urzędowskich strażaków: Józef Wójcicki, Józef Paszkowski i Roman Wojtuszkiewicz skończyło kurs dla oficerów straży pożarnych zorganizowany w Zaklikowie.

Do dyspozycji OSP były cztery pary koni Błażeja Dzikowskiego, Stanisława Wojtuszkiewicza, Wacława Gałkowskiego i Adolfa Pomykalskiego, którego konie powoził strażak Bolesław Kaniowski. Alarm na wypadek pożaru ogłaszany był poprzez bicie dzwonów kościelnych. Konie puszczane luzem wraz z zaprzęgami przez właścicieli same przybiegały na głos alarmu pod remizę strażacką. W czasie jazdy do pożaru używano trąbki. Strażacy pracowali całkowicie społecznie. Nie było żadnych ulg w podatkach czy tzw. szarwarkach. Do pożaru i na zbiórkę stawiali się we własnym ubraniu i obuwiu i nikt im nie zwracał odszkodowania w razie, gdy uległo zniszczeniu. Tak samo zmuszeni byli leczyć się na własny koszt w przypadku poparzenia czy pokaleczenia w akcji gaszenia pożaru.

W latach 30-tych, przy czynnym poparciu całego społeczeństwa Urzędowa, wybudowano Dom Ludowy, w którym znalazła miejsce nowa remiza. Jednostka otrzymała też sztandar.

W okresie międzywojennym powstały ponadto w gminie jednostki straży w Moniakach, Skorczycach i Ostrowie, z którymi urzędowska straż współdziałała zarówno na ćwiczeniach jak i w akcjach gaszenia pożaru. Pierwszym prezesem straży był prawdopodobnie Błażej Dzikowski, kolejnymi Franciszek Barwa i Tadeusz Kuśmiderski.

Naczelnikami straży po Aleksandrze Golińskim, kolejno byli: Franciszek Surdacki, Robert Bijasiewicz, Czesław Gajewski.

Długoletnimi aktywnymi strażakami byli: Władysław Surdacki, Stanisław Wojtuszkiewicz, Roman Wojtuszkiewicz, Józef Paszkowski, Roman Ryniewski, Józef Mazurek, Jan Kuśmiderski, Marceli Kałużyński i wielu innych.

Po wybuchu I wojny światowej niezmobilizowani strażacy i inni wśród nich i Żydzi nakazem gminy powołani zostali do służby strażackiej. Komendantem tej 40-osobowej grupy został Józef Wójcicki. Grupa ta została rozwiązana po wkroczeniu Niemców do Urzędowa. Burmistrz administracji niemieckiej wezwał Józefa Wójcickiego i zobowiązał go do objęcia funkcji naczelnika OSP.

Przez cały okres okupacji pomieszczenie, w którym obecnie mieści się biblioteka w Domu Ludowym było przeznaczone na wartownię. Tutaj pełniło wartę nieprzerwanie dzień i noc 9 druhów, jedna para koni w dzień i dwie w nocy.

Dyżur przypadał na każdego strażaka, co trzecią dobę. Naczelnik straży był średnio raz w miesiącu wzywany do landwirta (starosty), gdzie musiał składać informacje nie tylko ze służby strażackiej, lecz również z aktualnej sytuacji i nastrojach ludności w gminie. Organizacje ruchu oporu działające w Urzędowie z nieufnością odnosiły się do naczelnika Wójcickiego, obawiając się czy nie za dużo w trakcie tych informacji powiedział.

Po zakończeniu wojny Józef Wójcicki przystąpił do reaktywowania OSP. Ale kiedy w 1946 r. wrócił do domu, po zakończeniu działań wojennych Edward Cieślicki, natychmiast powierzono mu funkcję naczelnika (przez kilkanaście lat przed wojną był zastępcą naczelnika OSP). Sprawował ją do 1986 r. Po nim funkcję naczelnika objął Aleksander Rolla, a od 1996 r. sprawuje ją Tomasz Plichta.

Prezesami OSP po wojnie byli: Hipolit Mazurkiewicz 1945-48, Adolf Pomykalski 1948-52, Stanisław Adamski a od 1960 r. do chwili obecnej Zygmunt Witek.

Po wojnie zmieniło się wyposażenie w sprzęt strażacki. Konie zastąpione zostały przez samochody. Pierwszym samochodem, jakim jeżdżono do pożaru, był stary Dodge z demobilu. Później zastąpił go Star a obecnie jednostka dysponuje Jelczem z kompletnym wyposażeniem

W 1960 r. jako pierwsze w powiecie kraśnickim utworzone zostały młodzieżowe drużyny żeńska i męska, które należały do wyróżniających się w zawodach sportowo-pożarniczychw kraju.

Przemarsz urzędowskich strażaków. Fot. z lat sześćdziesiątych Orkiestra strażacka

W 1976 r. drużyna żeńska zajęła I miejsce w krajowych zawodach w Łodzi. Wielu wychowanków tych drużyn zostało zawodowymi strażakami.

Na terenie Urzędowa powstała jeszcze jedna jednostka OSP, w Bęczynie. W 1994 r. strażacy z Bęczyna wzbogacili się o piękną remizę.

W 1992 r. urzędowscy strażacy brali udział w akcji gaszenia jednego z największych w Polsce pożaru lasu w Kuźni Raciborskiej w woj. katowickim.

W 1994 r. OSP w Urzędowie włączona została do krajowe go systemu ratowniczo-gaśniczego. Niemniej ważny niż gaszenie pożarów czy profilaktyka przeciwpożarowa jest udział strażaków w życiu społeczno-kulturalnym Urzędowa. Sympatią widzów cieszył się zespół teatralny. W 1980 r. reaktywowano orkiestrę dętą. Prowadzi ją Tadeusz Sabeł. Orkiestra uświetnia uroczystości strażackie, patriotyczne, dożynkowe, religijne i inne. Bierze też udział w przeglądach strażackich orkiestr dętych od nosząc sukcesy. Taką samą rolę odgrywa chór strażacki prowadzony najpierw przez Czesława Niećko a następnie Jana Kowala. Tradycją urzędowskiej straży jest też trzy manie warty przy grobie Pana Jezusa w okresie Wielkiego Tygodnia.

W wielu rodzinach przynależność do straży przechodzi z ojca na syna.

 

Opracowano na podstawie kronik OSP w Urzędowie prowadzonych przez Ryszarda Łagodę i Kazimierza Brala.